fbpx

ANNA DYMNA

Słysząc te dwa słowa, wszyscy od razu się uśmiechamy. I jest to uśmiech skierowany nie tylko do wybitnej artystki, ale i do człowieka. Może nawet przede wszystkim do człowieka. W swoim długim już życiu krytyka nie spotkałem nikogo, kto mógłby o Dymnej źle, krytycznie, nonszalancko. Anny Dymnej nie da się nie lubić. Zapracowała na to całym, pięknym życiem. W jej przypadku uroda wewnętrzna łączy się z zewnętrzną. Na koszulce „Kulturalnej Polski” nieskazitelnie piękna twarz aktorki. Te oczy, te usta, ta twarz. Wszyscy ją znamy, kochamy, pamiętamy – z „Nie ma mocnych”, ze „Znachora” z „Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny” z „Doliny Issy”, „Starej Baśni”, z „Ekscentryków”.

Uśmiechamy się do Dymnej, ale Anna Dymna również się uśmiecha: do Nas, do świata, do siebie. 

Dymna to sam urok, poczucie humoru, dystans. Śmieje się z siebie, wspaniale, często autoironicznie opowiada o zawodowych przygodach, snuje anegdoty z planu. Ma też niespożytą energię. Nie wiem, kompletnie nie wiem, jak jej się to udaje, ale grając intensywnie w narodowym starym teatrze, potrafi dzielić swój czas na fundację „Mimo Wszystko”, realizację programu telewizyjnego „Spotkajmy się”, prowadzi „Salon Poezji” w Krakowie i zakłada kolejne salony w całej Polsce, gra w filmach, jeździ na spotkania autorskie, nagrywa, pomaga, załatwia. I jeszcze odpisuje na każdy sms, odbiera każdy telefon. Nie ma takich ludzi, takich artystów – ANNA DYMNA jest jedyna.

W aktorstwie Dymnej fascynuje mnie jeszcze jedna, często pomijana przez biografów cecha – radość eksperymentowania, pęd ku ryzyku. Uwidacznia się to zwłaszcza w teatrze. Dymna w przeciwieństwie do wielu artystów jej pokolenia, znakomicie odnalazła się w nowym języku teatralnym. Pewnie dlatego pokochali ją młodzi twórcy. Aktorka Grzegorzewskiego, Jarockiego, Swinarskiego, z powodzeniem gra dzisiaj w spektaklach Libera, Klaty, Strzępki, a w kinie pracuje z debiutantami, chętnie występuje w studenckich etiudach, nie obawia się grubej kreski, grania przeciwko własnemu emploi. Gdybym jednak spośród licznych przymiotów charakteru Dymnej, koniecznie musiał wskazać jedną tylko cechę, która identyfikowałaby bohaterkę “Kulturalnej Polski”, napisałbym o dobru. Tak, o dobru. Wiem, dobro nie jest dzisiaj w modzie. Ceni się bardziej ironię, dystans, spryt, a pisanie o dobru może wydawać się śmieszne. Nic na to nie poradzę. Dla mnie Anna Dymna jest po prostu dobrym człowiekiem. A ponieważ jest dobra, daje dobro innym i rozsyła wokół siebie blask anioła.

I uśmiecha się najpiękniej na świecie. Anna Dymna.
Anna Dymna