fbpx

DANIEL OLBRYCHSKI

W znakomitym filmie Andrzeja Wajdy „Wszystko na sprzedaż” zagrał samego siebie – aktora Daniela, który przejmuje niejako pałeczkę po tragicznie zmarłym Zbyszku Cybulskim. Był rok 1968. Po latach można śmiało powiedzieć, że nie zawiódł, nie rozczarował; pozostaje jednym z najwybitniejszych polskich aktorów filmowychOlbrychskiego trudno zaszufladkować. Wciąż wymyka się, zaskakuje, nie pozwala na żadne podsumowania kariery.

Na koszulce „Kulturalnej Polski” widzimy charakterystyczne chmurne spojrzenie daniela Olbrychskiego – spojrzenie Azji, Kmicica, Borowieckiego, Rubena, Gerwazego… mrok, dzikość, furię, ale i ironię, błysk, sex appeal. Nic dziwnego, że przyciąga tak wielu odbiorców na ekranie i deskach teatru.

Olbrychski jest odważny, ale odwagą bardzo specjalną, kojarzącą się bardziej z brawurą niż z dyplomacją. Nie rozważa, co mu się opłaca, a co nie – działa, myśli, reaguje. Chodzi nie tylko o kwestie związane ze sztuką, z filmem, ale i z życiem publicznym. To jest odwaga prawdziwego artysty, który ma na koncie dziesiątki filmów, który zagrał u największych polskich, europejskich i światowych reżyserów i mógłby dzisiaj spokojnie odcinać kupony od dawnej kariery, ale tego nie robi. Wciąż szuka, eksperymentuje, mówi to, co myśli, prowokuje. Ułańska fantazja.

Znamy kilku Danieli Olbrychskich. Po pierwsze: wybitnego aktora, polskiego artystę, którego dzięki filmom Wajdy, Leloucha, Hoffmana czy Schlöndorffa pokochał cały świat. Po drugie: postać bardzo ważną dla całego środowiska artystycznego; odważną, bezkompromisową, nieukładową. Olbrychski nie obawia się mówić głośno tego, co myśli. wie przecież, że jest słuchany, szanowany, bliski milionom widzów.

Ale daniel Olbrychski ma więcej twarzy. Nigdy na przykład nie zapomnę mojego spotkania z aktorem w jego domu, w podkowie leśnej. To była długa, piękna rozmowa, zaskakujące spotkanie z artystą bardzo delikatnym i skupionym, wrażliwcem szczerze zatroskanym o dobro swojego kraju, o dobro ojczyzny.  Bo ojczyzna, Polska, polityka dla Olbrychskiego mają wielkie znaczenie. Przede wszystkim wieloletnia współpraca z Andrzejem Wajdą, dla którego był bodaj najbliższym aktorskim współpracownikiem (nakręcili wspólnie 13 filmów!), sprawiła, że dla aktora podstawowym hasłem, w wymiarze artystycznym i ludzkim, stała się wolność. Wolność wyboru i wolność postaw. Jeżeli zagrało się kluczowe role w „Popiołach”, „Ziemi Obiecanej”, „Krajobrazie po bitwie”, „Pannach z Wilka”, „Panu Tadeuszu” i tylu innych pomnikowych filmach, nie można tego reżyserskiego zaufania rozmienić na drobne, roztrwonić, zmarnować. Daniel Olbrychski wypełnił romantyczną misję swojego mentora z nawiązką. Polska ma dla niego znaczenie, ale Polska w której nie ma podziałów, w której walczy się o wolność jako wartość najwyższą.

Tę cechę właśnie, tę artystyczną gorączkę wnosił Daniel Olbrychski przez całe lata do kina międzynarodowego, pracując we Francji, w Niemczech, w Rosji, także w Hollywood. Ekstrawertyczny i introwertyczny, odważny i zagadkowy. aktor z klasą, mężczyzna z klasą. Legenda za życia. legenda, która zaskoczy nas jeszcze wiele razy.

Laureat rekordowych liczby nagród i wyróżnień, otrzymał m.in. nagrodę im. Zbigniewa Cybulskiego, Srebrną Maskę (1970), Złotą Maskę (1971), Złoty Krzyż Zasługi za rolę w Potopie. 

Podczas wspomnianego już wywiadu sprzed kilku lat, Daniel Olbrychski powiedział mi: „nigdy nie uważałem, że jestem najlepszy i nigdy tego nie powiedziałem. W moim zawodzie nie da się tego zmierzyć. Bóg dał mi talent. To powód do radości, nie do wstydu. Gdyby było inaczej, nie dostawałbym tylu propozycji. Ale chociaż predyspozycje do uprawiania zawodu nie są moją zasługą, cała reszta już tak, jak najbardziej. Mam wrażenie, że nie zakopałem talentu i dobrze pokierowałem karierą. Ciężko pracuję, ale praca to bardzo ważna część mojego życia. To, co kocham”.

Dla fanów mamy t-shirt z Olbrychskim -> Link.

Daniel Olbrychski. Nasza duma narodowa.
Daniel Olbrychski